♪♪♫ KOLEJNY SEZON ARTYSTYCZNY W FILHARMONII ♫♪♪
Uczestnicy Środowiskowego Domu Samopomocy „Mozaika” Oddział nr 2 i Klub Samopomocy „Przystań” rozpoczęli kolejny sezon artystyczny w lubelskiej filharmonii. W miniony piątek uczestniczyliśmy w Uroczystej Inauguracji Sezonu Artystycznego 2025/2026.
Osiemdziesiąty pierwszy sezon w filharmonii rozpoczął się tradycyjnie – wykonywane były tylko utwory polskich artystów. Na początku wybrzmiał II Koncert fortepianowy f-moll, op.21 Fryderyka Chopina. Polski artysta skomponował go w wieku 20 lat i był miłosnym hołdem dla śpiewaczki Konstancji Gładkowskiej. W tej części koncertu mogliśmy podziwiać wirtuozerię francuskiego pianisty Philippe Giusiano.

Fragment wnętrza sali w filharmonii z widownią i widzami oraz sceną z członkami orkiestry i instrumentami

Koncert inauguracyjny w Filharmonii Lubelskiej

Po Chopinie zabrzmiała Uwertura koncertowa op. 12 Karola Szymanowskiego – młodzieńcze dzieło napisane w 1905 roku, gdy kompozytor miał 23 lata. Pełna bogatej orkiestracji i szerokiego rozmachu, uwertura pokazała wielki talent polskiego twórcy.
Na zakończenie wybrzmiał wspaniały „Krzesany” Wojciecha Kilara. Utwór powstał w 1974 roku i podczas premiery na festiwalu „Warszawska Jesień” wzbudził skrajne emocje – jedni krytykowali go za dzikość i hałaśliwość, drodzy zachwycali się świeżością. Utwór iskrzy energią, ogniem i góralskim tańcem. Sam tytuł oznacza taniec góralski, oparty na figurze choreotechnicznej zwanej krzesaniem, polegającej na uderzeniu piętą o piętę podczas wyskoku.

Kolejny sezon artystyczny w filharmonii należy uznać za otwarty!

Obrazy bez obrazy

Ekspresyjny portret kobiety trzymającej dwa pędzle w prawej dłoni namalowany kontrastowymi kolorami

Patrzymy w przymknięte oczy Estery Karp

Dzień 26 września to już drugie podejście „Mozaiki” na szczyt zamkowego wzgórza i wystawę „Co babie do pędzla?!”. Artystki polskie 1850-1950.
Tym razem to Uczestniczki Klubu Samopomocy „Galeria” w ramach treningu umiejętności społecznych z zakresu rozwijania zainteresowań oraz arteterapii. W poszukiwaniu inspiracji, odkrywania nieznanego i zasłaniania oczywistego. W wielu przypadkach (stojąc przed obrazami) byliśmy świadkami niezwykłych historii poszczególnych artystek; pasji zderzającej się z codziennością ich życia, portretami samotności lub miłości. Większość z tych nazwisk odczytywaliśmy z opisów po raz pierwszy i pewnie też pozostaną one nadal „dobrze ukryte” w naszych śladach pamięciowych.
Zawsze jednak po każdej z wystaw w każdym z nas pozostają też inne ślady.
Takie niepodpisane i nieopisane.
Twórcze.

Czarno-biała grafika przedstawiająca kobietę trzymającą przy lewym uchu słuchawkę telefonu

Nieodebrane połączenie od Wiktorii Goryńskiej

Szkic malarski przedstawiający patrzącą w kierunku widza głowę kobiety opartą na jej prawej dłoni

Spojrzenie Olgi Boznańskiej będące odpowiedzią na tytuł wystawy

 

Pożegnanie Lata
Podtrzymując świecką tradycję letnich pożegnań, celebrowaną przez Uczestników Oddziału numer 2, spotkaliśmy się w piątek 26 września na nieśmiało nasłonecznionym placu przed budynkiem Środowiskowego Domu Samopomocy przy ulicy Nałkowskich 78.
Razem z nami byli też zaproszeni pacjenci reprezentujący Oddział Dzienny Psychiatryczny Rehabilitacyjny przy ulicy Hutniczej 10A, Oddział Psychiatryczny Rehabilitacyjny III i Oddział Psychiatryczny Dzienny Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublinie oraz współgospodarze – Klub Samopomocy „Przystań”.
Po ciepłym powitaniu i rozpoczęciu imprezy integracyjnej o sugestywnym tytule „Pożegnanie Lata” podjęliśmy szereg działań aktywizująco-rekreacyjnych: zabawa taneczna, kawa, rozmowa, słodkie przekąski, warsztaty plastyczne, piłkarzyki stołowe, bigos, herbata, mecze do dwóch zdobytych bramek, kącik dla palących oraz kiełbaski preparowane przy pomocy grilla.
I to wszystko bez deszczu.

I… przywitaliśmy jesień.

Dziękujemy gościom za obecność i dobrze spędzony, Wspólny czas.

Fragment pola boiska piłkarzyków stołowych oświetlonego słonecznym światłem od prawej strony

Do przerwy 0:1

Widziany z góry stół nakryty ceratą oraz dłonie z pędzlami i tubkami farb malujące wycięte ze sklejki formy jeży

Jeżycjada, czyli grupowe malowanie jeży

Widziany z góry duży prostokątny grill z ułożonymi wieloma kielbaskami

"Pan pozwoli tę kiełbaskę; ósmą od góry"

 

Triumf serca

Plakat kinowy do filmu Triumf serca

Plakat do filmu "Triumf serca"

Uczestnicy Klubów Samopomocy obejrzeli w Kinie Bajka polsko – amerykański dramat biograficzny pt.: „Triumf serca”, którego fabuła opiera się na prawdziwej historii franciszkanina, Świętego Maksymiliana Marii Kolbe. Film jest przejmującą opowieścią ukazującą 14 ostatnich dni życia świętego, który zdecydował się ponieść śmierć w głodowym bunkrze niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, w zamian za ocalenie innego współwięźnia. Przebywając wraz z 9 innymi więźniami w mrocznej przestrzeni zamkniętej celi, towarzyszył im w niewyobrażalnym cierpieniu. Dzięki swojej głębokiej duchowości starał się przygotować uwięzionych na nieuchronną głodową śmierć i przejście na drugą stronę istnienia ale także umocnić ich aby zachowali godność, nadzieję i człowieczeństwo nawet w skrajnie trudnych, nieludzkich warunkach – „ w głębi śmierci i poza jej granice”. „Triumf serca” to nie tylko historia męczeństwa ale także hołd dla miłości, która tak samo jak dobro jest realna, twórcza, silniejsza niż śmierć i nikt nie może jej odebrać a zło i nienawiść nie mają ostatniego słowa.

Ulotka informacyjna o filmie Triumf serca

Ulotka informacyjna o filmie "Triumf serca"

Obchody Światowego Dnia Choroby Alzheimera

Z okazji Światowego Dnia Choroby Alzheimera 22 września w Oddziale numer 3 odbył się koncert polskich pieśni, który był wyjątkowym wydarzeniem.

W umeblowanym wnętrzu z parkietem widoczna kobieta z ciemnymi włosami w białej sukience siedząca w brązowym fotelu oraz kilka starszych pań siedzących w takich samych fotelach po lewej stronie

Pani Kinga rozpoczęła spotkanie od zapoznania nas z życiorysami dwóch wybitnych postaci polskiej muzyki – Mieczysława Karłowicza, kompozytora o ogromnym dorobku, oraz Fryderyka Chopina, najwybitniejszego kompozytora polskiej pianistyki.

W umeblowanym wnętrzu z parkietem stojąca kobieta ubrana w czarną sukienkę z żółtymi kwiatami

Pieśni zaśpiewała nasza sopranistka Pani Lucyna Bielska. W trakcie koncertu mieliśmy okazję wysłuchać pieśni, które na długo pozostaną w naszej pamięci. Jedną z nich była „Mów do mnie jeszcze” do słów Adama Mickiewicza, pełna emocji i nostalgii. Ponadto wykonano trzy pieśni Fryderyka Chopina: „Precz z moich oczu”, „Moja pieszczotka” oraz „Śliczny chłopiec” do słów Bogdana Zaleskiego. Każda z tych kompozycji była pięknym przykładem kunsztu muzycznego i literackiego, które połączyły się w tej wyjątkowej produkcji.

Kule w kwiatach
Coroczny Festiwal Nauki to dla Uczestników Oddziału numer 2 ponowna okazja do poznania nowych technik florystycznych oraz odkrywania i rozwijania posiadanych umiejętności rękodzielniczych. Tym razem skupiliśmy się na gąbczastych kulach i kwiatach.
Serdecznie dziękujemy Uniwersytetowi Przyrodniczemu w Lublinie za możliwość udziału w warsztatach.

Prostokątna szara miska i trzy dłonie zanurzające w wodzie kule z zielonej gąbki

Zaczynamy od... kulistej kąpieli

Leżące na stole pokrytym ceratą dwie kule z zielonej gąbki przepasanej kolorowymi wstążkami

"Kolorowe powiązania"

Dwie kule kwiatowe trzymane w dłoniach

Kule w trakcie powstawania

Widziane z góry na białym blacie stołu cztery kule kwiatowe z wstążkami

Co cztery kule kwiatowe to nie jedna szyszka

Sto lat w dziewięćdziesiąt minut

Duża forma przestrzenna w kształcie głowy i jednocześnie palety pokrytej farbami oraz napisem informacyjnym o wystawie

Bardziej głowa - bardziej paleta

Pomimo zdecydowanie wcześniejszych godzin porannych (czytaj: za piętnaście dziewiąta) Uczestnicy Oddziału numer 2 oraz Klubu Samopomocy „Przystań” zgromadzili się licznie przed bramą Muzeum Narodowego w Lublinie i przystąpili do artystycznego szturmu.
Spokojnie i w skupieniu oraz przy wsparciu doskonałej pani przewodnik, która przy pomocy licznych anegdot oraz wydarzeń z życia poszczególnych artystek, przeprowadziła nas przez labirynt obrazów, grafik, rysunków oraz rzeźb prezentowanych w ramach wystawy „Co babie do pędzla?!”. Artystki polskie 1850-1950.

Dziękujemy i polecamy.

Grupa dorosłych osób stojąca we wnętrzu z obrazami wiszącymi na ścianach pomalowanych na czerwono

Oglądamy i słuchamy!

Zielarska herbaciarnia
16 września na terenie Uniwersytetu Przyrodniczego w ramach Lubelskiego Festiwalu Nauki odbyły się warsztaty dla Uczestników Oddziału numer 1 zatytułowane „Zielarska herbaciarnia.” Zajęcia prowadziła, zaprzyjaźniona z naszą placówką, pani doktor Grażyna Zawiślak. Warsztaty polegały na samodzielnym komponowaniu przez każdego Uczestnika różnego rodzaju herbat: wielosmakowych, owocowych, rozgrzewających, na bazie herbaty czarnej. Dodatkami do podstawowej herbaty czarnej były między innymi: suszone maliny, jabłka, pomarańcze, ananasy, truskawki, kwiat róży, bławatek, nagietek, czarny bez, lipa, koper włoski, rumianek, mięta, liść pokrzywy, hibiskus, korzeń lukrecji i inne. Uczestnicy dowiedzieli się, co to są owoce liofilizowane i do czego można ich używać. Można było też powąchać i zjeść truskawki liofilizowane. Oprócz tego Uczestnicy otrzymali instrukcję – jak długo i w jakiej temperaturze należy parzyć herbatę, żeby zachowała ona swoje właściwości zapachowe, smakowe, a także zdrowotne. Na zakończenie warsztatów każdy z Uczestników otrzymał torebkę do spakowania wykonanych przez siebie mieszanek herbacianych oraz naklejkę z logo Uniwersytetu Przyrodniczego. Zajęcia były bardzo interesujące, przebiegły w miłej , serdecznej atmosferze oraz obfitowały w piękne aromaty i kolory. Warsztaty dały możliwość wykazania się Uczestnikom pomysłowością i kreatywnością.

Z niecierpliwością czekamy na kolejne takie warsztaty.

Grupa dorosłych osób siedzących przy podłużnym stole z ustawionymi na nim szarymi tacami ze składnikami do robienia mieszanek herbat

Uczestnicy Oddziału numer 1 na warsztatach

Trzy osoby siedzące i jedna kobieta stojąca za podłużnym stołem zastawionym plastikowymi pojemnikami

Prowadząca warsztaty doktor Grażyna Zawiślak

Cztery  dorosłe osoby przy stole układające składniki herbaty na szarych prostokątnych tacach

Komponujemy smaki naszych herbat

Ustawione na blacie stołu siedem prostokątnych pojemników z różnokolorowymi dodatkami do herbaty

Dodatki do naszych herbat

Mieszanki herbat w czterech plastikowych pojemnikach ustawione na stole na prostokątnej szarej tacy

Gotowe mieszanki herbaciane

Kobieta z ciemnymi włosami trzymająca w dłoniach dużą papierową fioletowo-zieloną torbę

Nasze podziękowania za warsztaty

Wieczorową porą ale nie brunet

Stojący mężczyzna w płaszczu i meloniku patrzący na leżącego na drewnianej podłodze mężczyznę ubranego również w płaszcz i melonik

Scena ze spektaklu „Milenialsi kontra Z – Niskobudżetowa komedia kryminalna” 

Tytuł wpisu przenosi ostrożnie naszą wyobraźnię w niepoważne rejony zarezerwowane między innymi dla Stanisława Barei.
I jest to dobry trop.
Albo przynajmniej jeden z wielu.
Tym razem tropiącymi byli Uczestnicy Klubu Samopomocy „Galeria” oraz „Przystań” a za nos i za rękę wodzili i prowadzili ich dwaj policjanci w płaszczach, kochająca/niekochająca żona, śpiewający mąż oraz gibki czyściciel basenu.
Aktorzy grupy Oł Maj Gad pod szyldem Teatru Centralnego zabrali wszystkich na intensywny spacer po filmowych cytatach słownych i scenicznych funkcjonujących już bardzo dobrze w naszej przestrzeni społecznej. A to wszystko połączone kryminalno – miłosno – muzyczną intrygą. Było więc czasem dosadnie, a czasem nawet… delikatnie. Formuła spektaklu i dialogi sprawiły, że już po kilku minutach trwania przedstawienia czuliśmy się wszyscy jak dobrzy znajomi, połączeni specyficzną więzią stymulowaną naszymi indywidualnymi poczuciami humoru.
Ach – i jeszcze ta romantyczna zbrodnia.

Dziękujemy i polecamy.

„Milenialsi kontra Z – Niskobudżetowa komedia kryminalna” (Centrum Kultury w Lublinie)

Relaks nad Zalewem Zemborzyckim
W słoneczne, wrześniowe popołudnie Uczestnicy Klubów Samopomocy wybrali się nad Zalew Zemborzycki aby spacerując zachwycić się pięknej przyrody i wzmocnić kondycję fizyczną przed zbliżającą się jesienią. Przebywanie w plenerze było przyjemnym relaksem, okazją do rozmów i odpoczynku od miejskiego zgiełku.

Przestrzeń wody z wieloma białymi żaglówkami widzianymi w oddali oraz linią lasu na horyzoncieTrójkątny fragment brzegu nad wodą z drewnianą ławką oraz pniem drzewa po lewej stroniePrzestrzeń wody z linią lasu na horyzoncie oraz słońcem na niebie  przysłoniętym chmurami

Krajobrazy Zalewu Zemborzyckiego

Przejdź do treści