Może morze może
My na peronie numer 4 w Lublinie - z uśmiechami jak słońce
W umiarkowanie wczesnych godzinach porannych 16 maja rozpoczęła się podróż Uczestników Oddziału nr 2 Środowiskowego Domu Samopomocy „Mozaika”. Podróż z L do U. Przez W. i przez S. Po udanej przesiadce z wagonu bezprzedziałowego na taki z przedziałami trochę już spokojniejsi przesuwaliśmy się w kierunku północno-zachodnim. Potem jeszcze przesiadka. W Słupsku. Do Ustki. Z pociągu do autobusu. I już. I już morze.
Kolumna spacerowa naszych Uczestników
Jego widok u większości z nas szybko doprowadził do efektywnego zapomnienia o trudach podróży.
Pierwszy, turnusowy zachód słońca w Ustce
Ruchomy pomost zmierza w Naszą stronę by połączyć brzegi Ustki
Ślady na piasku, piasek i horyzont
Pan Tomasz (w czarnej czapce z daszkiem) nadzorujący (pod czujnym okiem Pani Agnieszki) odbicie statku ̶p̶r̶z̶e̶z̶ ̶p̶i̶r̶a̶t̶ó̶w̶ od brzegu
A więc chłoniemy jod, spacerujemy, pływamy (metodą rejsu i basenu), chcący i niechcący moczymy stopy w soli z wodą. Cieszymy się.