♫ Kameralnie czy symfonicznie ♫
Utwory z klimatem, czy wielkie monumentalne? Które wykonanie się bardziej podoba? Uczestnicy Oddziału Nr 2 ostatnio mieli możliwość wysłuchać i koncertu kameralnego i symfonicznego.
Zdania były podzielone, jednym podobały się utwory kameralne w wykonaniu kwintetu „Akord 5”, czyli flet, obój, klarnet, fagot i waltornia. Wykonywali m.in. utwory Mozarta, Straussa, Ravela…Koncert odbył się w ramach Niedzielnego Poranku Muzycznego pt. „Podróże po Europie”.
Milczenie owiec w przerwie koncertu
Drugim bardziej podobał się koncert symfoniczny w ramach „Klasycznie co piątek”. Orkiestrę Symfoniczną Filharmonii Lubelskiej prowadził Maestro Piotr Wijatkowski.
Wieczór rozpoczęliśmy od jednego z najbardziej rozpoznawalnych dzieł Cesara Franca – Symfonii d-moll. Każda z trzech części kompozycji – Lento, Allegro ma non troppo, Alegretto, Finale: Allegro non troppo – odnosiło się do początkowego, 4-taktowego motywu przedstawionego na początku utworu. Nam najbardziej podobała się część druga, czyli Allegro ma non troppo.
Finał wieczoru należał do utworu współczesnego włoskiego kompozytora Roberta Molinelliego – słynnego altowiolisty, aranżera i dyrygenta współpracującego m.in. z Andrea Boccellim. Po raz pierwszy w Polsce zabrzmiał jego koncert na saksofon i orkiestrę Four Pictures from New York napisany w 2001 roku. Mogliśmy zobaczyć i usłyszeć saksofon sopranowy, altowy i tenorowy. Wspomniane obrazy Nowego Jorku to przede wszystkim mistrzowskie partie Pawła Gusnara.
Obrazy.
Obrazy z dźwięku.