Więzień Abakanu czyli kiedy mniej znaczy więcej

"Mutanty stojące" Magdaleny Abakanowicz w Galerii Gardzienice w Lublinie

Uczestnicy Klubu Samopomocy „Galeria” na pokojowej ścieżce w Galerii Gardzienice po „Bestiariuszu Współczesnym” Magdaleny Abakanowicz.

„Galeria Gardzienice” dzięki swoim niewielkim rozmiarom kojarzy się bardziej z zaciemnionym, cichym pokojem a mniej z ogromną halą wystawową. Dzięki temu możemy podchodzić do prac, zobaczyć ich strukturę a nawet poczuć zapach, dotknąć (ale tak żeby nikt nie widział, ale żeby nikt nie poczuł). W tym przypadku to jutowe worki, z których zbudowane zostały zwierzęta i postacie osobistego bestiariusza Abakanowicz.

I jak?

Było potężnie. Staliśmy oko w oko a nawet bardziej – ciało w ciało z „Turem” i „Stojącymi mutantami”. Czarna przestrzeń galerii i specjalne oświetlenie potęgowało tylko nasze doznania. W ciszy i skupieniu; jakby zwierzęta stawały się ludźmi a ludzie nabierali cech zwierząt.

Sztuka która wycisza i daje poczucie bezpieczeństwa?

Dodatkowo eksponowane w sali szkice/rysunki, powieszone na ciemnych ścianach na białym papierze, pełnią jakby rolę jasnych okien, w których widzimy osobiste krajobrazy Abakanowicz. Krajobrazy linii. Krajobrazy ciała. Krajobrazy twarzy…                                                                                                                                      …a także swoje odbicia.

 

Fragment ekspozycji "Bestiariusz współczesny" Magdaleny Abakanowicz w galerii "Gardzienice" w Lublinie

Diuna

Za uczestnikami Oddziału 2 Środowiskowego Domu Samopomocy „Mozaika” jest „Diuna”, jeden z najbardziej oczekiwanych filmów ostatnich lat.

„Diuna” Franka Herberta to powieść kultowa. Mówi się, że jej przeniesienie na wielki ekran jest wręcz niemożliwe, jednakże reżyser Denis Villeneuve świetnie sobie poradził z przeniesieniem książki na srebrny ekran. Stawia on na wizję, pracę na emocjach widza, w kreacji pomagają wydatnie obraz i dźwięk. Muzyka Hansa Zimmera to miks symfonicznych podróży i rdzennych dźwięków.

Akcja filmu – a konkretniej pierwszej części całości, rozgrywa się w dalekiej przyszłości, w latach dziesięciotysięcznych. Rozwój maszyn i technologii jest już pieśnią przeszłości, teraz najcenniejszym i najbardziej rozwijanym narzędziem jest ludzki umysł. Widzowie szybko poznają rodzinę Atrydów – księcia Leto, jego partnerkę Jessicę i syna Paula. Ten honorowy i pokojowo nastawiony do świata ród dostaje od Imperatora nową misję, której nie może się sprzeciwić. Mają porzucić swój rodzinny Kaladan i udać się na pustynną planetę Arrakis (nieformalnie: Diuna). To miejsce niegościnne, na skutek nadmiernej eksploatacji wydrenowane z życiodajnych zjawisk. Woda płynie tu głęboko pod ziemią, roślinność nie rośnie samoczynnie, a w ciągu dnia temperatury dochodzą do wartości, które powodują udar…

Arrakis można wyobrazić sobie jako portret Ziemi, która pustynniała w wyniku globalnego ocieplenia, czyniąc życie sportem wyczynowym. Jest to bardzo sugestywny obraz.  Patrząc na „Diunę” i jej przepiękne plenery, wiesz że to metafora. Patrzysz na pustynię i widzisz Bliski Wschód i jego drogocenną ropę, w filmie jest to melanż/przyprawa. „Ten, kto kontroluje Przyprawę, kontroluje wszechświat”.

Kadr z filmu ”Diuna” przedstawiający pustynię na planecie Arrakis

Aktorsko w „Diunie” nie ma słabych punktów. Od Jasona Momoy w charakterystycznej dlań roli zabawnego, dzielnego wojownika Duncana Idaho, przez Charlotte Rampling w roli demonicznej matki przełożonej Bene Gesserit, po Stellana Skarsgårda w roli odpychającego Barona Harkonnena oraz Javier Bardem jako przywódca Fremenów Stilgar i Zendaya, wcielająca się we fremeńską wojowniczkę Chani.

Kadr z filmu „Diuna”: Lady Jessica ( Rebecca Ferguson ), wojowniczka Chani (Zendaya), przywódca Fremenów Stilgar (Javier Bardem), Paul Atryda (Timothée Chalamet)

Główną rolę Paula Atrydy gra młody Timothée Chalamet

Timothée Chalamet

Ten młody aktor o francuskich i angielskich korzeniach wypadł świetnie jako przechodzący prawdziwą szkołę życia młodzieniec. Główny bohater „Diuny” w jego interpretacji nie jest przesadnie naiwny, ale musi się jeszcze wiele nauczyć – zarówno w sztuce walki, jak i… polityki.

Kadr z filmu: Paul Atryda i Lady Jessica w strojach pomagających przeżyć na pystyni, w filtrakach

„Diuna” Denisa Villeneuve’a zachwyciła nas. Wizualnie film robi kolosalne wrażenie i aż chce się chłonąć ekranowy świat. Czekamy z niecierpliwością na ciąg dalszy…, który podobno ma mieć premierę w 2023r.

Święto Morza i Bystrzycy 2021

Lubelskie Święto Morza i Bystrzycy 2021

Mesa Mozaikowa na scenie Sali Błękitnej Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego podczas Lubelskiego Święta Morza i Bystrzycy 2021

22 października uczestniczyliśmy w Święcie Morza i Bystrzycy 2021 w Sali Błękitnej Urzędu Wojewódzkiego.

Lubelskie Święto Morza i Bystrzycy 2021

Wykład o nawigoterapii wygłoszony przez Panią Dyrektor Sylwię Góźdź podczas Lubelskiego Święta Morza i Bystrzycy 2021 
- Sala Błękitna - Lubelski Urząd Wojewódzki w Lublinie -

Pani Dyrektor Sylwia wygłosiła wykład o nawigoterapii,

Lubelskie Święto Morza i Bystrzycy 2021

Członkowie Mesy Mozaikowej wykonują szantę "Morskie Opowieści" podczas Lubelskiego Święta Morza i Bystrzycy 2021
- Sala Błękitna - Lubelski Urząd Wojewódzki w Lublinie -

a Mesa Mozaikowa pięknie zaśpiewała szantę „Morskie Opowieści” ze słowami ułożonymi przez naszą Uczestniczkę Magdę.

Lubelskie Święto Morza i Bystrzycy 2021

Mozaikowa widownia podczas Lubelskiego Święta Morza i Bystrzycy 2021
- Sala Błękitna - Lubelski Urząd Wojewódzki w Lublinie -

Niesamowite wsparcie otrzymaliśmy ze strony widowni, która Mozaikowo ubrana z nami grała i śpiewała. Potem Kinga w imieniu ŚDS Mozaika złożyła serdeczne podziękowanie Kapitanowi Tomaszowi za wszystko co dla nas robi i wręczyła pamiątkę.

Lubelskie Święto Morza i Bystrzycy 2021

Wręczenie medalu Unii Lubelskiej podczas Lubelskiego Święta Morza i Bystrzycy 2021
- Sala Błękitna - Lubelski Urząd Wojewódzki w Lublinie -

Kapitan Tomasz otrzymał też medal Unii Lubelskiej Prezydenta Miasta Lublin.

Lubelskie Święto Morza i Bystrzycy 2021

Wspomnienie Pana Ryszarda Strońskiego, założyciela i wieloletniego Komandora Sekcji Żeglarskiej „AZS – ANTARES”, podczas Lubelskiego Święta Morza i Bystrzycy 2021
- Sala Błękitna - Lubelski Urząd Wojewódzki w Lublinie -

Po przerwie Kapitanowie obecni na Sali wspominali zasłużonego dla lubelskiego żeglarstwa śp. Ryszarda Strońskiego.

Święto Morza zakończyło się koncertem szantowym w wykonaniu Marka Szurawskiego.

Prosta historia

Uczestnicy Klubu Samopomocy „Galeria” w Galerii Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych „Przy Bramie” przy Grodzkiej 34.

Udział wzięli: „My” i „Oni” i „My”. „Oni” to (Anna Celińska – Banaszek i Tomasz Banaszek).

Obrazy tych autrów to dwa światy – pierwszy (pana Tomasza), zakorzeniony w wieczornym Lublinie, najczęsciej niebieskim i żółtym od świateł latarni.

Obraz Tomasza Banaszka z nocnym widokiem Lublina

Drugi to postać ludzka (chyba córka) w pejzażu lub na geometrycznym tle oraz liczni przedstawiciele ptasiej fauny.

Obraz Pani Anny Celińskiej - Banaszek

Obrazy malowane w podobnej gamie barwnej skutecznie zacierają granicę pomiedzy pracami obydwojga autorów. Czujemy radość z malowania i słabość do nadużywania ciepłych odcieni i ultramaryny. Niby wszystko jest a czegoś jednak brakuje.  Dopiero rozmawiając tydzień później o tej wystawie odkryliśmy czego – nikt już za bardzo nie pamietał tych obrazów.

i zupełnie inne klimaty

„Wyszyński – zemsta czy przebaczenie”

Uczestnicy Oddziału nr 2 i Klubu Samopomocy „Przystań” oglądali, tym razem w kinie Bajka, losy wojenne kapelana porucznika Stefana Wyszyńskiego, pseudonim „Radwan III”.

Wojenna rzeczywistość stawia jedno ważne pytanie „Jak miłować nieprzyjaciół, kiedy przyszło nam do nich strzelać?”

kadr z filmu - Ksawery Szlenkier w roli Stefana Wyszyńskiego

Widziana w oddali płonąca Warszawa i przynoszone przez wiatr spalone fragmenty Biblii, są kuźnią charakteru dla przyszłego Prymasa Polski.

Wielkim wsparciem dla kapelana Wyszyńskiego była Matka Elżbieta Róża Czacka, którą grała Małgorzata Kożuchowska.

kadr z filmu - Małgorzata Kożuchowska w roli Matki Elżbiety Róży Czackiej

Seans filmowy zakończył się zadumą i podziwem jak w tak ekstremalnych warunkach zachować wiarę w bliźniego i wybaczyć wrogowi.

Cyrkulacje 2021

Finaliści Cyrkulacji 2021 na chwilę przed pokazami indywidualnymi

Niedzielną wieczorową porą, pomimo raczej spokojnego weekendu, Sala Operowa Centrum Spotkania Kultur w Lublinie zamieniła się w salę teatralną, na której uczestnicy Klubu Samopomocy „Galeria” mogli zobaczyć 12 etiud nowego cyrku, które w większości z sekundy na minutę stawały się bardziej spektaklami.

Z emocjami, radością i wzruszeniem.

Po prostu Mmmmm.

W pełnym skupieniu. Bez patrzenia na zegarek. Dwie godziny minęły bardzo szybko. Byliśmy przez chwilę w powietrzu, w górach, na ulicy, w sypialni czy sali balowej.

12 odrębnych podróży

Tak daleko. Tak blisko.

Jeden z finalistów podczas indywidulanej prezentacji podczas finału Cyrkulacji 2021 - Aleksey Smolov

Grupa One Thousand Faces podczas prezentacji

 

 

Źródło zdjęć: https://pl-pl.facebook.com/cyrkulacje/photos/

 

 

Panie Bondzie niech Pan usiądzie

czyli Uczestnicy Oddziału nr 2 w kinie na 007 nr 25.

Zdjęcie kadru z filmu 007 "No time to die"

Z Jamesem B. (ondem) jest jak z zupą p. (omidorową), Większość ludzi zna ten sam przepis ale w każdym domu smakuje ona inaczej.

Z zupą 007 jest podobnie.

Gotowana od 59 lat, pomimo podobnych składników, stanowi 25 pełnoprawnych i pożywnych posiłków.

Danie „Nie czas umierać” (z fr. „Mourir peut attendre”) jemy długo.

Może trochę za dużo surówek/przystawek?

Głównym kucharzem jest Cary Joji Fukunaga, znany z cyklu „Detektyw”. Dzięki temu Bond więcej się zastanawia, mniej się usmiecha a pewnych rzeczy po prostu nie wie. Plany są ciemniejsze, postaci częściej wychodzą z mroku i do niego wracają. Zniknęła cała komiksowa scenografia… ale wszystko działa.

Oczywiście „No time to die” pełne jest też autocytatów, wspomnień, westchnień do poprzednich Bondów.

PS1: Najpiękniejsza turystycznie i krajobrazowo scena to samochodowy pościg po wąskich uliczkach włoskiej Matery.

PS2: Poniżej przestrzenna i działająca na emocje piosenka Louisa Armstronga zamykająca film. Utwór ten już jako muzyczna przyprawa pojawił się w zupie 007 ale 59 lat temu.

… mamy mnóstwo czasu

Skip to content