Panie Bondzie niech Pan usiądzie

czyli Uczestnicy Oddziału nr 2 w kinie na 007 nr 25.

Zdjęcie kadru z filmu 007 "No time to die"

Z Jamesem B. (ondem) jest jak z zupą p. (omidorową), Większość ludzi zna ten sam przepis ale w każdym domu smakuje ona inaczej.

Z zupą 007 jest podobnie.

Gotowana od 59 lat, pomimo podobnych składników, stanowi 25 pełnoprawnych i pożywnych posiłków.

Danie „Nie czas umierać” (z fr. „Mourir peut attendre”) jemy długo.

Może trochę za dużo surówek/przystawek?

Głównym kucharzem jest Cary Joji Fukunaga, znany z cyklu „Detektyw”. Dzięki temu Bond więcej się zastanawia, mniej się usmiecha a pewnych rzeczy po prostu nie wie. Plany są ciemniejsze, postaci częściej wychodzą z mroku i do niego wracają. Zniknęła cała komiksowa scenografia… ale wszystko działa.

Oczywiście „No time to die” pełne jest też autocytatów, wspomnień, westchnień do poprzednich Bondów.

PS1: Najpiękniejsza turystycznie i krajobrazowo scena to samochodowy pościg po wąskich uliczkach włoskiej Matery.

PS2: Poniżej przestrzenna i działająca na emocje piosenka Louisa Armstronga zamykająca film. Utwór ten już jako muzyczna przyprawa pojawił się w zupie 007 ale 59 lat temu.

… mamy mnóstwo czasu

Skip to content