W ramach przygotowań do wiosny i budowania pozytywnego nastroju na terenie Oddziału nr 2 odbyły się warsztaty kosmetyczne zrealizowane przez słuchaczki Szkoły Policealnej Pracowników Służb Społecznych w Lublinie z kierunku „technik usług kosmetycznych”. Bardzo dziękujemy.
"Mozaika" w trakcie warsztatów ;)
W kinie. W filmie. W życiu.
Zdjęcie ulotki reklamowej filmu "Opiekun"
W śnieżne marcowe popołudnie Uczestnicy Oddziału nr 2 oraz Klubu Samopomocy „Przystań” wybrali się na seans kinowy. „Opiekun” to film o historii małżeństwa, któremu dzięki duchowej interwencji św. Józefa udaje się przetrwać poważny kryzys. Co więcej, ta ewangeliczna postać wyraźnie pokazuje, poprzez historię głównego bohatera, jak ważne jest wzięcie odpowiedzialności za te elementy naszego życia, które są wartościowe i trzeba o nie zawalczyć.
Kadr z filmu "Opiekun"
Dzień Kobiet
8 marca wszystkie panie z Oddziału nr 3 Środowiskowego Domu Samopomocy „Mozaika” świętowały Dzień Kobiet były życzenia, kwiaty. To był dzień wyjątkowy, przede wszystkim dla pań. Większość z nich tego dnia cieszyła się niezwykle z otrzymanych kwiatów i życzeń.
Niektóre z pań zażyczyły sobie aby pięknie wyglądać więc na życzenie było malowanie paznokci.
Dzień Kobiet! Idzie wiosna są i tulipany dla naszych Pań
Pani Halinka i Pani Jasia też dostały kwiaty i tak zapozowały do zdjęcia
Pani Ania maluje paznokcie Pani Danusi
Spotkanie Rodzin Uczestników
W Oddziale nr 3 Środowiskowego Domu Samopomocy „Mozaika” 2 marca odbyło się kolejne spotkanie z Panią dr Agnieszką Bartoszek specjalistką pielęgniarstwa rodzinnego i geriatrycznego. Podczas spotkania dzięki uprzejmości Fundacji TZMO „Razem Zmieniamy Świat” opiekunowie uczestników mogli obejrzeć szkolenie pt. „Przyczyny zaburzeń zachowania w demencji (BPSD) oraz metody radzenia sobie z nimi”.
Spotkanie Rodzin Uczestników w Oddziale nr 3
A może by tak wybrać się do starożytnych Chin?
Uczestnicy Oddziału nr 2 i Klubu Samopomocy Przystań wybrali się tam w doborowym towarzystwie: Asteriksa, Obeliksa i Idefiksa!
Kolejna odsłona przygód słynnych Galów, czyli „Asteriks i Obeliks: Imperium smoka” w kinie Cinema City Lublin Plaza.
Plakat promocyjny filmu
Wszystko znane, lubiane i oczekiwane. Akcja wartka jak górski strumień. Wstawki parodystyczne. Wątek romansowy. Świetna oprawa muzyczna. Mnóstwo gagów oraz mniej lub bardziej zawoalowanych aluzji. Wibrujący jak telefon gołąb przynoszący wiadomość, czy zdobiące ulice billboardy z olejkami wyzwolonej Kleopatry…
Choć zmienili się główni aktorzy, a zwłaszcza Gerard Depardieu, nowi odtwórcy prezentują się całkiem przyzwoicie. W kwestii Obeliksa nie czuć praktycznie różnicy, jest równie niezdarny, a przy tym na swój sposób uroczy jak jego poprzednia odsłona, co chyba stanowi największe pozytywne zaskoczenie.
Scena z filmu Asteriks i Obeliks: Imperium Słońca
Twórcy polskiego dubbingu starali się trzymać kursu wyznaczonego przez poprzednie części, zwłaszcza „Misję Kleopatra”. Narratorem tej opowieści w polskiej wersji językowej jest sam Robert Makłowicz i bawi się on w tej roli doskonale. Brzmi, jakby po prostu prowadził kolejny program kulinarny lub opowiadał jedną ze swoich historii, za które kocha go rzesza Polaków, my również. Tak, to była perełka!
Warsztaty plastyczne
W piątek 24.02.2023r. w siedzibie Oddziału nr 1, odbyły się warsztaty plastyczne dla Mam Uczestników Środowiskowego Domu Samopomocy „Mozaika” i Dziennego Ośrodka Adaptacyjnego dla Dzieci i Młodzieży z Niepełnosprawnością ZOW w Lublinie.
Spotkanie (zapoczątkowane w 2014 roku), dało możliwość poznania nowych technik plastycznych, ale przede wszystkim odpoczynku od codziennych obowiązków i poprawy humoru.
Zajęcia artystyczne prowadziła Pani Anna Stanisławczuk – wolontariusz ŚDS „Mozaika”.
Mamy prezentują swoje prace
Mamy prezentują swoje prace
Mamy prezentują prace
Wielkie dzieła w filharmonii
Tym razem uczestnicy Oddziału nr 1 i 2 Środowiskowego Domu Samopomocy „Mozaika” mieli przyjemność posłuchać w filharmonii lubelskiej naprawdę wielkich dzieł!
Cykl Niedzielny Poranek Muzyczny miał tytuł „Arcydzieła na bis – wielka muzyka w małych formach” i rozpoczął się najbardziej rozpoznawalnym utworem Jana Sebastiana Bacha – Toccatą i fugą d-moll, BWV 565. Tym utworem mieliśmy przyjemność pierwszy raz posłuchać organów w lubelskiej filharmonii.
Organy Filharmonii Lubelskiej w akcji czyli Jan Sebastian Bach na żywo
Wrażenie robił też chór Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, który między innymi wykonał Banedictus sit Deus Wolfganga Amadeusza Mozarta, czy Magnificat, RV 610 Antonia Vivaldiego.
"Za mundurem panny chórem" a właściwe za pelerynami i właściwie panie i panowie. Słuchamy!!!
Naprawdę były to Arcydzieła!
Czekamy na kolejny Poranek Muzyczny, do zobaczenia i usłyszenia za miesiąc!
Serce + Pączek + Pączek = Taniec
Tu Uczestnicy Oddziału nr 2 w ramach ATO, czyli Aktywnego Tygodnia Obfitości.
Nasyceni jeszcze walentynkowymi życzeniami oraz dżemami obudowanymi ciastem, nazywanymi potocznie pączkami, spożywanymi w tym roku obficie w okolicach 16 lutego, przystąpiliśmy dzień później do OZT, czyli Ostatkowej Zabawy Tanecznej.
Wespół w zespół z zaproszonymi Pacjentami Oddziału Dziennego Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublinie.
Bo jesteś Ty, bo do tanga, przez ostatni most niosąc kolońską i szlugi ale ciągle czekając kiedy tutaj ona znowu przyjdzie. A na to wszystko Clint Eastwood i Bella Ciao.
Wątki muzyczno – taneczne zostały jeszcze wzbogacone choreograficznymi elementami ciast i owoców w pracowni kulinarnej oraz przybrane kawą i herbatą (z cukrem lub bez).
Dziękujemy za wspólną energię Gościom z Oddziału Dziennego i do zobaczenia.
Dobry czas.
Muzyka + Taniec + Przekąski = Dobra zabawa
Po zachodzie słońca karnawał żegnali Uczestnicy Klubu Samopomocy „Przystań”, którzy już we własnym gronie ale w towarzystwie licznych przekąsek, pizzy i muzyki bawili się w równie intensywnych, tanecznych rytmach.
IO czyli Uczestnicy Klubu Samopomocy „Galeria” w kinie
Kadr z filmu IO Jerzego Skolimowskiego
IO
idzie osiołek
po wszystkim/do wszystkich/ po wszystko.
Bez omijania i pytania.
Bez omijania zapomnianych macew.
Bez drogi i w drodze
Bez zapasów, bez czapki, bez pełnej butelki, bez noża, bez ciepła, bez nazwy/bez imienia.
Bez z.
Wiezie/niesie
W głowach może nam się pojawić przez chwilę „Prosta historia” Davida Lyncha, gdzie jeden mały traktor/kosiarka wiezie jednego człowieka do jego brata/kuzyna (niedokładnie już pamiętamy stopień pokrewieństwa bohaterów)
Tutaj jest szerzej.
Osiołek niesie nas wszystkich.
Nie przewozi ani nie przeprowadza.
Niesie. Nie ssie
Nie wysysa.
Zaprasza często do niewygodnej konfrontacji przynajmniej na poziomie wzrokowym.
Jerzy Skolimowski jak już wcześniej, tak i tu, prostymi scenami doprowadza nas do nieprzyjemnego odczucia, jakby „swędzenia mózgu”, „swędzenia serca”, „niewygodnego krzesła”. Bez prądu.
Idzie osiołek.
idzie po śmierci, idzie przez ciepło, idzie przez śmierć, idzie przez las, idzie lub jedzie od miłości,
Do.
idzie nie na czas.
Przechodzi bez nas
Przechodzi bez nazw.
W czerwonych scenach chcemy bardziej zasnąć a prędkość ujęć z kołowrotem ma rytm serca każdego widza
wolniej
szybciej
z czasem na zatrzymanie.
Albo zegara/pulsoksymetru napędzanego cofającą się wodą do zapory.
Tamy.
Tam.
Osiołek idzie.
Bez jednego ryknięcia zadaje nam pytania.
Proste czyli najtrudniejsze.
Po co mówisz to co mówisz.
Gdzie jesteś zgubiony, gdzie odnaleziony a kiedy tylko występujesz, kiedy ostatnio szczerze kogoś przytuliłeś.
Bez jaskrawych kolorów.
Zapewnień.
Mocno.
Idzie osiołek
Nie oglądaj się.
Oglądaj siebie
Io
io
i o.
l
l
h
P.S. Polecamy film „IO”; koniecznie.
Hmmm… czyli ile Beksińskiego w Beksińskim?
Zdzisław Beksiński - W4
Klub Samopomocy „Galeria” w działaniach terenowych czyli w wystawie „Beksiński w Lublinie”.
Hmmm.
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że większość mieszkańców (powyżej 6 roku życia) planety na literę Z. przeczytało lub usłyszało choć raz przynajmniej jedno zdanie mogące zostać zakwalifikowane jako „literatura fantastyczna”. Być może dotyczyło ono nieistniejącego krajobrazu, ruchomej budowli lub pewnego mechanizmu określanego, pochodzącym z języka czeskiego, słowem „robot”. W tamtym właśnie momencie w naszych/waszych wyobraźniach pojawił się określony obraz, oparty o indywidualną sieć skojarzeń, doświadczeń czy upodobań. Dlaczego o tym?
Hmmm..
Podobnie jest z wystawą Zdzisława Beksińskiego. A raczej z każdym, z 50 eksponowanych na niej obrazów. Do takich wniosków doprowadziły nas pisane/dźwiękowe cytaty z wypowiedzi autora, umieszczone gdzieś w ekspozycyjnej przestrzeni. Zdecydowanie odradza On doszukiwanie się sensów, podwójnych/potrójnych znaczeń czy zakamuflowanych aluzji. To po prostu obrazy, które zazwyczaj jak twierdzi sam autor, odbiegają od pierwszego pomysłu/szkicu lub mają mało wspólnego z tym co chciał na danej płycie pilśniowej wyrazić.
Hmmm…
Tak więc do 50 obrazów dodaliśmy kilkadziesiąt prac fotograficznych, jedną projekcję video z pracami i autocytatami pan Zdzisława oraz kilkaset zdjęć z archiwum „ostatniej rodziny”.
Dzięki tak dużej ilości eksponatów, wzrokowego nasycenia i przesycenia zapomnieliśmy bardzo szybko właśnie o tej „ostatniej rodzinie”, o mitologii rozbudowanej przez sensacyjnych dziennikarzy i zazdrosnych znajomych.
Z każdym obrazem/zdjęciem przestawał to być „Beksiński i ja” a zaczynały być bardziej „obrazy i my”. Czasem bardziej szczegółowe, czasem coś przypominające, czasem mówiące „nie wiem”, czasem „nie mogę już na to patrzeć” a nawet czasem „chcę się do niego przytulić”.
Poruszaliśmy się coraz wolniej i dokładniej. Chłonąc i czytając tam gdzie nie było liter; dostrzegając też obrazy w formach tekstu.