Wycieczka do tajemniczego świata starożytnego Egiptu
Uczestnicy Klubów Samopomocy oraz Oddziału nr 2 kolejny raz odwiedzili Muzeum Narodowe w Lublinie aby tym razem obejrzeć wystawę czasową „Magia starożytnego Egiptu”. Ekspozycja przybliżała pełną tajemnic cywilizację egipską w której ogromną rolę odgrywała wiara w bogów, życie pozagrobowe oraz kult władcy – faraona czczonego jako wcielenie boga.
Figurka przedstawiająca faraona jako Ozyrysa - najważniejszego spośród bogów, władcę zaświatów
W gablotach można było obejrzeć cenne artefakty m.in. rzeźby ukazujące liczne bóstwa oraz przedmioty użytkowe tj. lampki oliwne, naczynia związane z przygotowywaniem posiłków czy pielęgnowaniem urody.
Przedmioty użytkowe
Ważną część ekspozycji stanowiły amulety, które według wierzeń noszone na szyi chroniły przed niebezpieczeństwami dnia codziennego a wkładane do mumii w okolicę serca miały chronić zmarłego podczas podróży do raju. Najbardziej rozpowszechnionym talizmanem był skarabeusz jako symbol odrodzenia i nowego życia w zaświatach.
Amulet „skarabeusz uskrzydlony” doczepiany do mumii
Szczególne wrażenie u zwiedzających wywoływały mumie. Mumifikowania ludzi dokonywano w celu zapewnienia schronienia dla duszy zmarłego pozostawiając w ciele jedynie serce uznawane za siedzibę duszy. Zwierzęta były mumifikowane jako dary grobowe i ofiarowywane bóstwom, które zwierzęta te symbolizowały a szczególnym kultem otaczano koty uważane za zwierzęta święte. Wyjątkowym eksponatem był też pięknie zdobiony, rzeźbiony, wielobarwny sarkofag w kształcie ludzkiego ciała będący trumną dla mumii.
Mumia 8-letniego chłopca sprzed 2 tys. lat
Mumia kota
Pięknie zdobiony sarkofag kobiety
Bardzo ciekawie prezentowały się małe figurki (uszebti), które chowane do grobowca uznawane były za służących wykonujących różnorodne czynności zamiast zmarłego zastępując go w najtrudniejszych pracach by ten mógł odpoczywać.
Figurki „uszebti” chowane do grobowców
Obejrzana wystawa była niezwykłą, pobudzającą wyobraźnię i zmysły podróżą w czasie. Przemierzaniu wąskich korytarzy pokrytych rysunkami ściennymi o tematyce religijnej, scenkami z życia codziennego oraz współczesnymi skarabeuszami towarzyszyło słuchanie szumu Nilu i odczytywanej Księgi Umarłych będącej zbiorem zaklęć, które składane w grobowca miały ułatwić zmarłemu przejście drogi do raju i zapewnić mu tam beztroskie życie. Wszystko to tworzyło niezwykłą atmosferę tajemniczości i magii.
Współczesne rysunki i skarabeusze urozmaicające ekspozycję
Andrzejkowe popołudnie na Lubelskiej Trasie Podziemnej
W ostatnie listopadowe popołudnie Uczestnicy Klubów Samopomocy zwiedzili wspaniałą choć wciąż mało znaną atrakcję Lublina, która biegnie pod Rynkiem i kamienicami Starego Miasta. Trasa liczy ok. 300 m i powstała w wyniku połączenia staromiejskich piwnic z początku XVI w. czyli stulecia największej świetności miasta gdy odbywały się liczne jarmarki a piwnice pełniły funkcję składów kupieckich.
Makiety przedstawiające fazy rozwoju Lublina
Udostępnione do zwiedzania korytarze i sale mieszczą się na 3 podziemnych kondygnacjach ale trasa to nie puste piwnice lecz przestrzeń ożywiona przez ekspozycje i makiety będące tłem do opowieści o historii miasta, jego rozwoju, osadnictwie oraz przełomowym wydarzeniu jakim był Wielki Pożar Lublina w czerwcu 1719 r.
Korytarze i zakamarki Podziemnej Trasy
To tragiczne zdarzenie zostało bardzo ciekawie przedstawione poprzez multimedialną wizualizację, która pozwala wyobrazić sobie tętniący życiem wielokulturowy Lublin w XVIII w. a jej kulminację stanowi gigantyczny pożar powstały wskutek uderzenia pioruna. Dzięki prezentacji poznajemy historię cudownego ocalenia miasta od całkowitej zagłady, które dokonało się za sprawą relikwii Drzewa Krzyża Świętego niesionych w procesji uliczkami płonącego miasta przez Ojców Dominikanów.
Multimedialna wizualizacja Wielkiego Pożaru Lublina w 1719 roku
Spacer w wyjątkowej scenerii był niejako wędrówką w czasie pozwalającą odkryć niezwykłą przeszłość Lublina.
Z Via Carpatii w lewo (niby już listopad ale czemu nie)
Z północy na południe.
Tym razem nie z Kłajpedy do Salonik ale z Lublina do Łańcuta.
Łańcut zaprasza zza głównego Mostu zachodniego
A więc 23 listopada drogą na Rzeszów, zjednoczone grupy Uczestników Oddziału Nr 2 oraz Naszych Klubów Samopomocy o pseudonimach „Przystań” i „Galeria” (wszystkie zaopatrzone w odpowiednią ilość terapeutów) przemieściły się w południowym kierunku, żeby zwiedzić i trochę pospacerować w ostatnim dniu jesiennej aury z przewagą intensywnych kolorów w krajobrazie (jak się następnego dnia okazało).
Teraz już tylko biel i biel i chrupiące buty o śnieg.
Ale wróćmy do miasta na Ł.
Czyli my w siedemnastowiecznym Zamku.
Rezydencji Lubomirskich i Potockich.
Tędy, tędy i tędy - czyli My w trasie
Idąc po kolei:
– Zamek
– Wozownia
– Stajnia
– Storczykarnia
– rozległy ogród angielski
– co jest za tą bramą?
– ostatni rzut oka na zamek
Dobry, wspólny czas.
Cała wyprawa zwieńczona została pysznym obiadem. Ale już nie siedemnastowiecznym.
Tak więc „Smacznego!” tzn. bardzo dziękujemy za ten wycieczkowy dzień i do zobaczenia ponownie w podróżniczym wydaniu.
Łańcut w bieli
Łańcut przeszklony
Wozownia w pełni wyposażona i sprawna
Eksplozja kolorów w Storczykarni
Pomarańcz z domieszką bieli - to wbrew pozorom nadal Storczykarnia
Przysiadalność*
Wiersze, wiersze, wiersze, liście, liście, liście
Przysiadalność to stan kiedy nam się chce.
Czyli kiedy nam się nie nie chce.
To ważny stan, który dotyczy tak samo Uczestników Środowiskowego Domu Samopomocy „Mozaika”, jak i nas, czyli terapeutów oraz każdego mieszkańca planety na literę Z.
Tak więc wyposażeni w poezję (własną oraz klasyczną (czytaj: Asnyk, Mickiewicz, Świetlicki, …)) spotkaliśmy się na terenie Naszego Ośrodka przy ulicy Nałkowskich 78 z pacjentami Oddziału Dziennego Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublinie.
Punktem wyjścia była jesień a punktem wspólnego przejścia poezja.
Wśród podróży, spacerów, wyjść, rozmów, zapomnień i zapamiętań.
Taki czas kiedy się już zatrzymało i siedzi.
Siedzi i słucha.
Słucha i myśli.
Był jeszcze wspólny przystanek na kawę i ciasta napisane w pracowni kulinarnej.
Jeszcze ciągle jest jesień.
3 x J = jabłka, jesień, jeszcze nie ma śniegu.
* Tytuł wpisu został sprowokowany jednym z wierszy odczytanych podczas Naszego Spotkania (Marcin Świetlicki – „Nieprzysiadalność”), który opowiada o stanie kiedy mamy ochotę na nic.
Open ciTY
Uczestnicy stojący na malarskiej realizacji Leona Tarasewicza
Miasto = zaMiast
miejsce zamykające moje otwarcie
miasto otwierające moje zamknięcie
No właśnie. Jak co roku staramy się wyjść/wejść/przejść Open City.
Uczestnicy Klubu Samopomocy „Galeria” i Oddziału nr 2 starają się wychodzić.
Czasem tylko przejść.
Czasem tylko się nie zatrzymywać.
Open City jest rodzajem artystycznej/przestrzennej interwencji. Naniesieniem.
Trwającą miesiąc zmianą mapy fizycznej i emocjonalnej centrum miasta.
Z tego powodu (z powodu OpenCity) musimy chodzić inaczej, obchodzić, przechodzić jeszcze szybciej, przystawać tam gdzie przechodziliśmy bez zatrzymania albo mieć łzy tam gdzie zawsze staraliśmy się mieć zamknięte oczy.
Otwieramy się/Zamykamy się
Mówimy siebie
David Černý i jego duże małe "Dziecko" na ścianie przy ulicy Olejnej
Cicha wojna na placu zabaw przy Centrum Kultury w Lublinie
Dogoterapia
W Środowiskowym Domu Samopomocy „Mozaika” 10 listopada o godz.10.30 odbyły się ulubione zajęcia z dogoterapii. Główną bohaterką zajęć była suczka Blu posłusznie wykonująca komendy wydawane przez Panią Agatę. Radości nie było końca!…….
Pani Halina rzuca ulubioną piłkę Blu. Pani Donata z ciekawością przygląda się czy Blu zdoła złapać zabawkę w locie.
Po ścieżce wyznaczonej fioletową smyczą idzie Pani Danusia z Blu.
Ale co to, dlaczego nie idą dalej?
Co się dzieje?
No jak to co!
Postój na śmiech!
Pani Teresa bez problemu przeprowadziła Blu po fioletowej ścieżce na mecie oczywiście czekała na Blu pyszna nagroda.
FILharmonia
W dniu 03 listopada b.r. Uczestnicy „Mozaiki” z Oddziału nr 1 wzięli udział w Warsztatach Muzyczno – Plastycznych – „Muzyką malowane”” w Filharmonii Lubelskiej. Wydarzenie odbywało się w ramach projektu „Kultura bez barier”. Poprzez muzykę i plastyczne środki wyrazu uczestnicy rozwijają aktywność twórczą, kształtują umiejętność wyrażania swoich przeżyć i emocji.
W muzycznej części warsztatów tematem przewodnim był jazz i artystyczna improwizacja, zaś w plastycznej części Uczestnicy z pomocą p. Lucyny Bielskiej improwizowali przez jesienny pełen wielu kolorów świat farb. Było twórczo, radośnie, energetycznie i bardzo kolorowo. Warsztaty wszystkim bardzo się podobały.
Czasem pomocna dłoń potrzebna...
Czy dodać coś jeszcze...
Jesienne improwizacje jazzowe
Kasztany, kasztany..
Początki pracy z gliną...
Wprowadzając w jesienny nastrój
Aqua Mozaika
Zajęcia z pływania realizowane są dzięki wsparciu Wydziału Sportu Urzędu Miasta Lublin.
Jesienną porą dnia wczorajszego czyli:
Uczestnicy Oddziału nr 1 i nr 2 w ramach treningu umiejętności społecznych spędzania wolnego czasu rozpoczęli aktywizację na terenie gościnnych obiektów Aqua Lublin.
Manewry wodne potrwają dwa najbliższe miesiące.
Dziękujemy i płyniemy.
W zasadzie… w sadzie
Jesienią, jesienią
Sady się rumienią;
Czerwone jabłuszka
pomiędzy zielenią.
„JESIENIĄ” Maria Konopnicka
Ten przedszkolny wierszyk w sam raz pasuje do naszej piątkowej (czyli na 5) wycieczki. Uczestnicy Oddziału nr 2 odwiedzili piękny sad koło Piotrowic. Dojrzałe jabłka pyszniły się na drzewach aż po horyzont a horyzont pysznił się po dojrzałe jabłka…
Na zdjęciu odmiana jabłek Idared
Właściciel sadu – pan Piotr, zdradził nam tajniki uprawy tak pięknych jabłek, opowiadał o uprawianych odmianach i do czego najlepiej je użyć: może na sok, a może lepiej upiec szarlotkę…, a może, a może niektóre najlepiej zjeść prosto z drzewa albo stojąc pod drzewem, co robiliśmy bardzo chętnie i z wielkim smakiem oraz zaangażowaniem.
Na zdjęciu odmiana jabłek Golden Delicious
Jesteśmy wdzięczni za oprowadzenie po sadowej przestrzeni i umożliwienie nam delektowania się różnymi odmianami jabłek.
Ostatnim punktem programu był spacer po parku zdrojowym w Nałęczowie.
Na zdjęciu grupa uczestników wchodząca do parku zdrojowego w Nałęczowie
Widok na sanatorium Książę Józef w parku zdrojowym w Nałęczowie